Beznadziejnie oddana: Michelle Branch w poszukiwaniu inspiracji do albumu pośród bólu rozwodu

Twój Horoskop Na Jutro

Jeśli chodzi o jej życie osobiste, Michelle Branch przeszła przez wyżymaczkę. Piosenkarka i autorka tekstów wyszła za mąż w wieku 24 lat i rozwiodła się zaledwie dwa lata później. Ale zamiast użalać się nad sobą, zrobiła to, co robi najlepiej – napisała o tym album. Rezultatem jest „Beznadziejnie oddana”, surowe i szczere spojrzenie na ból rozwodu i uzdrawiającą moc muzyki. Branch opowiada o złamanym sercu i zagubieniu, jakie odczuwała po zakończeniu małżeństwa oraz o tym, jak nagranie tego albumu pomogło jej ruszyć dalej. Dzięki wpadającym w ucho haczykom i wyznaniowym tekstom, Hopeless Devoted z pewnością przemówi do każdego, kto kiedykolwiek przeżył zerwanie. To odważna i wrażliwa płyta artystki, która nie boi się obnażyć swojej duszy, iz pewnością ugruntuje pozycję Branch jako jednego z najbardziej utalentowanych autorów piosenek naszego pokolenia.



Beznadziejnie oddana: Michelle Branch w poszukiwaniu inspiracji do albumu pośród bólu rozwodu

Eryka Russel



Dzięki uprzejmości Joshua Black Wilkins

Jest chyba początek marca i kiedy po raz pierwszy spotykam się z Michelle Branch w słabo oświetlonym salonie eleganckiego hotelu na dolnym Manhattanie, nie mogę się powstrzymać, ale od razu uderza mnie to, jak poważnie i – tak mi przykro, że to banałTo jesttutaj — przytłaczająco twardo stąpająca po ziemi.

Mój niegdysiejszy idol nastolatków (grałem jako zdenerwowany trzynastolatek Pokój Ducha w moim przenośnym odtwarzaczu CD w kółko, aż wyczerpią się baterie) zreformowany indie rocker wita mnie mocnym uściskiem i wkrótce znajdujemy się zwinięte w kłębek na rustykalnej kanapie z czerwonego aksamitu w kącie, podnieceni oglądając programy Netflix (poleca Korona ), filmów (tak jak ja, ma chyba obsesję Wyjść ) i przodków (niedawno dowiedziała się, że w jej drzewie genealogicznym jest trochę irlandzkiego!), gdy popijamy chrupiące chenin blanc.



Wkrótce jednak nasza rozmowa schodzi na poważniejsze tematy: Muzyka. Macierzyństwo. Rozwód. I wszystkie skomplikowane sposoby, w jakie się przecinają.

Widzisz, minęła grubo ponad dekada, odkąd Branch była ostoją list przebojów (była… Wszędzie ') i prawie czternaście długi lat od wydania jej ostatniego solowego albumu studyjnego, 2003&aposs Papier hotelowy . Od tamtego czasu wiele się wydarzyło w życiu piosenkarki i autorki tekstów, od wykonywania bluesowych kawałków country ze swoim zespołem The Wreckers, przez wychowanie własnej córki, aż po burzliwe rozstanie z mężem w 2015 roku. ( ' Do widzenia ,' rzeczywiście.)

Pomimo bólu, złości, rozpaczy i zamętu, które towarzyszą rozwodowi, Branch – odporna istota, która dzięki frustracjom związanym z zawieszeniem wytwórni płytowej wie co nieco o składaniu kawałków i zaczynaniu od nowa — wróciła z arsenałem emocjonalnej inspiracji do nowych piosenek i ostatecznie z nowym albumem w kieszeni.



Jak rozmawiamy o Beznadziejny romantyk , muzyk&aposs mglisty, nastrojowy i sporadycznie lśniącego wymarzonego rockowego albumu, dowiaduję się, że przy paraliżującym strachu przed nieszczęśliwymi zakończeniami, optymistyczna nadzieja na nowe początki nigdy nie jest daleko w tyle: w 2015 roku Branch poznała The Black Keys, Patricka Carneya, jej współpracownika muzycznego... i chłopaka .

Więc po wszystkich wzlotach i upadkach: Czy ona szczęśliwa teraz ?

Przekonaj się sam poniżej, gdy Branch omawia równoważenie jej nastoletnich lat z przemysłem muzycznym, jak wytwórnie płytowe mogą zmęczyć artystę, znaleźć miłość po złamanym sercu, przeciwstawić się oczekiwaniom gwiazdy pop i wreszcie stworzyć indie rockowy album jej marzeń.

Dzięki uprzejmości Joshua Black Wilkins

Dzięki uprzejmości Joshua Black Wilkins

Jak doszedłeś do wniosku, że teraz jest właściwy czas, by wrócić do trybu solowego albumu?

To była naprawdę decyzja. Od czasu The Wreckers aktywnie próbowałem wydawać muzykę. Miałem dwa albumy na półkach, jeden po drugim. Zaczęło to być bardzo frustrujące, ponieważ byłem chłopcem, który wołał wilka, ciągle powtarzałem: „Och, chyba wychodzi muzyka!”. Bo dosłownie bym to miał. Tak jak nakręcono okładkę albumu, okładkę zrobiono, podziękowania zostały napisane… Miałem datę wydania, której nie ogłosiłem, ale wiedziałem o tym. Robiłem promocję w radiu, rozpoczynając prasę. Ostatni przypadek dotyczył popowego albumu, nad którym pracowałem. Prezes wytwórni zostaje zwolniony i nagle oni mówią: „Chwileczkę, zamierzamy zrestrukturyzować firmę, żeby twój album prawdopodobnie się nie ukazał”. A potem nowi ludzie z firmy przychodzili i mówili: „Och, ta muzyka jest już stara, może powinieneś wejść i zacząć pisać od nowa”.

To może być frustrujące.

To się po prostu działo. A pierwszym albumem, który został odłożony na półkę, był album country po rozpadzie The Wreckers, ponieważ miałem cały ten materiał Wreckers. I rzeczywiście było podobnie. Biuro w Nashville brzmiało: „To prawdopodobnie za mało kraju”. A biuro w Los Angeles mówiło: „To chyba zbyt wieś”. I po prostu nie mogłem wydać muzyki i przez cały ten czas miałem ludzi, którzy mówili: „Proszę, chcemy tej muzyki! Myślę więc, że było to naprawdę frustrujące, ponieważ każdego dnia przypadkowo loguję się na Facebooka, Twittera lub Instagrama i otrzymuję wściekłe wiadomości od ludzi w stylu: „Okłamałeś nas, powiedziałeś, że będzie muzyka”. Wszystko, co robisz, to zdjęcia jedzenia na Instagramie. [Śmiech] A ja na to: „O nie”.

zdjęcia przyszłości i ciara

Czy w którymś momencie po prostu poczułeś się bardzo zniechęcony lub wypalony?

O tak. Chodzi mi o to, że mniej więcej w tym czasie, gdy skończyłam 30 lat, nagle zdałam sobie sprawę, że w małżeństwie, w którym powinnam być, będę oczywiście musiała podjąć w tej sprawie dorosłe, dorosłe decyzje. I nagle się rozwodzę, a kilka miesięcy później w końcu opuszczam wytwórnię płytową, w której byłem od 16 roku życia... To chyba połowa mojego życia właśnie tam! Pomyślałem: „Czy w ogóle powinienem zajmować się muzyką?” Na przykład: „Co mam robić?” Chodziłem w kółko i spotykałem się z dużymi wytwórniami i wszyscy chcieli, żebym był kimś, kim byłem. Wszyscy widzieli, że mam potencjał bycia Katy Perry lub Taylor Swift, a ja po prostu powiedziałam: „Nie idę tańczyć”.

Musisz być autentyczny wobec własnej tożsamości.

I to nie dlatego, że nie chcę, ale dlatego, że oszczędzam ci tego widoku. [Śmiech] Nie, ale byłem na spotkaniu z jedną wytwórnią płytową, gdzie powiedzieli: „Wiem, co musisz zrobić, powinieneś współpracować z artystą EDM, takim jak Zedd!” A ja na to: „Znasz mnie w ogóle? Czy prowadzimy tę rozmowę? Czy naprawdę słuchasz siebie? Zacząłem być naprawdę sfrustrowany i pomyślałem: „Dobra, może miałem swój moment na słońcu i muszę iść dalej”. W pewnych momentach bardzo łatwo było tak myśleć. Ponieważ po tym, jak to się dzieje i dzieje, zaczynasz mówić: „Okej, jaki jest wspólny mianownik? Och, to chyba ja. Więc może to moja wina.

To zabawne, że wspominasz o EDM, ponieważ zastanawiałem się, czy A&R lub ktokolwiek inny próbował cię w ten sposób popchnąć. Ale myślę, że kierunek, który wybrałeś, wydaje się naprawdę organiczny: jest bardzo wyluzowany, wyluzowany, szczery. A melodie wciąż tam są. Jak odnalazłeś się w dźwięku?

Jeśli puściłem wam demówki, które miałem, kiedy zaczynałem pisać tę płytę, prawdopodobnie dosłownie położyłem podwaliny pod to, czym ta płyta się stała. Zabrałem te dema i zaniosłem je do różnych wytwórni płytowych. A ludzie po prostu mówili: „Nie dostaniesz się z tym do radia, prawdopodobnie nie tego szukamy”. Ale to prawie to, co chciałem zrobić. To była przemyślana, wymyślona rzecz. To prawdopodobnie była muzyka, którą tworzyłem, to chyba muzyka, którą lubię. Wiedziałem więc, że chcę z kimś pracować. Historycznie zawsze odnosiłem sukcesy, gdy miałem partnera do pracy. Kiedy nagrałem kilka pierwszych płyt, John Shanks był dla mnie taką osobą. Współtworzył i grał na gitarze i był moim partnerem przy tych płytach. A w The Wreckers miałem Jessicę. Więc chciałem znaleźć kogoś do współpracy przy płycie. I wiedziałem, że mam bardzo krótką listę marzeń i Patrick [Carney] był na niej.

I jakoś się udało!

Tak, więc poszedłem na imprezę Grammy w lutym 2015 i tak naprawdę nikogo nie znałem. Patrick właśnie złamał ramię, więc nie koncertował, był już w stanie grać na perkusji. A on siedział w kącie jak na krześle z temblakiem. A on na to: „Michelle?” Zadzwonił do mnie i powiedział: „Dlaczego nie wydałeś albumu?”. A ja na to: „Cóż, ile masz czasu?” I myślę, że Patrick kocha słabszych, uwielbia historie o słabszych. A on w zasadzie powiedział: „Pomogę ci to naprawić”. Mam zamiar pomóc ci to rozgryźć.

Wiem, że na tym albumie chciałeś, żeby to był zespół grający na żywo i miał to surowe instrumentarium. Kiedy słuchasz płyty, masz ochotę być z tobą w pokoju. Co moim zdaniem jest pięknem instrumentacji. Czym różnił się ten proces od waszych pierwszych dwóch albumów?

Wiesz, proces – wierz lub nie – naprawdę był całkiem inny. Czuję, że sposób, w jaki Pokój ducha oraz Papier hotelowy zostały wykonane, były jak ostatnie dni świetności tworzenia płyt. Udało nam się wynająć pokoje w dużych studiach w Los Angeles. A&M Studios to miejsce, w którym głównie nagrywałem, a wytwórnie płytowe naprawdę nie dają już na to budżetów. Wszystkie te miejsca są zamykane, ponieważ każdy ma domowe studio, każdy prawdopodobnie robi coś na swoim komputerze.

I w drogę.

Prawidłowy. I tak w tamtych czasach zatrudnialiśmy muzyków sesyjnych i wszystko było na żywo, tak przetworzone, jak mogłoby się wydawać, o ile wszystko było naprawdę skompresowane… Więc to były czasy, kiedy nie tylko dostawało się budżet na nagrania, ale był catering budżet też. To było & po jedzeniu od Postmates. To było tak, że ty jesz trzy posiłki dziennie w studio, a oni za to wszystko płacą. To była stara szkoła. [Śmiech] Interesujące było to, że kiedy chciałem, aby Pat wyprodukował tę płytę, sam będąc artystą i wiedząc, że artyści muszą odzyskać koszty nagrania, powiedział: „Zamierzam utrzymać ten budżet na naprawdę niskim poziomie, abyś mógł zacząć robić te pieniądze z powrotem i spłacić dług tej wytwórni.

To takie przemyślane.

Wszedł i przekazał swój początkowy budżet wytwórni, a mój facet z A&R powiedział: „To jest wystarczająco drogie”. A ja na to: „Co!? A on powiedział: „Wygląda na to, że jest obiecującym producentem, powinien żądać więcej”. A ja na to: „Czy zdajesz sobie sprawę, co mówisz?” To taki zacofany, stary sposób myślenia. Niektórzy z tych producentów zarobili tyle pieniędzy na jednym utworze na pewnych rzeczach.

Więcej niż artysta.

Dokładnie tak. A Patrick pochodzi z tego środowiska DIY… Ale rzeczą, która zmieniła się na tym albumie, jest to, że czuję, że ma on niezależnego ducha, w którym odcięliśmy się od wszystkich i tak naprawdę byliśmy tylko Patrick i ja.

Na tym albumie jest tak wiele tematów o miłości i bólu serca. To jest takie osobiste i intymne. Jak ci się pracowało z kimś, z kim jesteś w związku? Wiesz, kiedy piszesz te teksty – jaka jest ta dynamika?

Na szczęście wiele piosenek było prawie gotowych, zanim zaczęliśmy nagrywać. [śmiech] Tylko kilka zostało napisanych po fakcie, bo ostatnio on chyba nie chce wiedzieć o kim są te piosenki. Mogę&apost słuchać tekstu! Zaczęłam pisać tę płytę, kiedy zaczął się mój rozwód, a potem nagle zostałam samotną matką po trzydziestce, mieszkającą w Los Angeles i myślącą: „O cholera! muszę się umówić? Co ja robię? To koszmar, co ja zrobiłem? W co ja się wpakowałem? Próbując sobie z tym poradzić, a potem nieoczekiwanie znajdując miłość pod koniec, jest kilka piosenek, które napisałem, które zdecydowanie są o Patricku. Album zdecydowanie jest jak łuk utraty miłości, a potem ponownego jej odnalezienia.

Bardzo przypomina mi to Gwen Stefani i wczesne No Doubt, kiedy pisała o Tonym Kanalu. Jak wyglądała ta dynamika?

Myślę, że istnieje tylko pewien poziom bezpieczeństwa i zaufania, gdy jesteś z kimś w intymnej relacji, ponieważ bycie kreatywnym z kimś jest bardzo intymne samo w sobie. [Inżynier i producent] John Shanks, z którym nagrałem swoje pierwsze płyty, on i ja jesteśmy ziomkami na całe życie. On jest chyba jak mój brat, widzę go i jest chyba jak rodzina. Musieliśmy tam mieć to zaufanie, ponieważ pisanie piosenek, siadanie, wylewanie swojego serca i rozmawianie o rzeczach, które być może są tak osobiste, wymaga pewnego rodzaju zaufania. Patrick i ja zawsze powtarzamy sobie, że jestem ponad wszystko. Tworzy tę [przestrzeń, w której] nie boisz się próbować i nie boisz się przedstawić pomysłu, nawet jeśli uważasz, że jest do niczego.

Dzięki uprzejmości Joshua Black Wilkins

Dzięki uprzejmości Joshua Black Wilkins

Czytałem kilka recenzji, w których krytycy lub cokolwiek innego mówili, że dzięki pracy z Patrickiem zyskałeś uznanie indie, a dźwięk jest bardziej lo-fi. Ale jako fan pomyślałem, że to podważa twój kunszt i muzykalność. Zawsze uważałem, że wasza muzyka jest fajna i autentyczna. Co myślisz o tego typu komentarzu? Czy ty też tak się czujesz?

To jest naprawdę dobre pytanie. Myślę, że gdyby istniało wolne skojarzenie z moim imieniem, ludzie pomyśleliby: Och, ta dziewczyna z MTV, która śpiewała tę piosenkę… Wiem to, ponieważ żyłam tym i słyszałam to od ludzi wcześniej. Wiem, że to był pop, bo był popularny. To było wszędzie, gra słów nie była zamierzona. [śmiech] Zawsze odnosiłem sukcesy, kiedy robiłem coś, co było normą.

Kiedy ukazała się moja pierwsza płyta, grałem na gitarze i pisałem własną muzykę, kiedy nikt inny w moim wieku nie był. W tamtym czasie byli to NSYNC i Backstreet Boys, a potem poszedłem i nagrałem płytę country, kiedy wszyscy mówili: „To da się zrobić!”. Wokaliści popowi nie nagrywają płyt country, oni wygrali i później pozwolili ci wygrać. To&aposs klub dla chłopców, co robisz? Były dosłownie interwencje. Ludzie próbowali mnie zmusić, żebym przestał nagrywać! Sam sfinansowałem tę płytę, sam ją nagrałem i byłem gotów wydać ją samodzielnie, jeśli wytwórnia będzie ją później wspierać. Tak więc oba te doświadczenia nie były proste. To powiedziawszy, to nie wydaje mi się inne. Wiem, że fajne dzieciaki prawdopodobnie nigdy tak naprawdę nie kochały tych pierwszych płyt. [Śmiech] Ale nagrałem tę płytę dla fanów, którzy stali przy mnie od pierwszego albumu i bardzo, bardzo, bardzo cierpliwie czekali na tę muzykę.

To brzmi jak naturalny postęp. Jesteś już dorosły. Miałeś tak wiele zmian w swoim życiu. Wciąż słyszę wątek o tym, kim wtedy byłeś, ale prawdopodobnie ewoluował i dojrzewał. Nadal brzmi to dla mnie jak wpisy w pamiętniku.

Myślę, że wspólny wątek jest powodem, dla którego wciąż możesz mi to powiedzieć. Zawsze byłem pisarzem. To zawsze był mój literacki głos, moja historia. Jeśli o tym pomyślisz, Pokój ducha oraz Papier hotelowy byli naprawdę, naprawdę beznadziejnie romantyczni. [Śmiech] To były moje nastoletnie pomysły na to, czym jest miłość, a to jest dorosła, niechlujna wersja tego.

Bardzo niechlujny. I piękny. Obie! Pokój ducha oraz Papier hotelowy , jak jestem pewien, że słyszeliście w kółko w ciągu ostatniej dekady, wiele znaczyło dla wielu ludzi, w tym dla mnie.

Ktoś mi dzisiaj powiedział, że kupił gitarę ze względu na mnie. Ale potem nigdy nie nauczyli się grać, więc pomyślałem, idź po tę gitarę!

Prawdę mówiąc, kupiłem gitarę ze względu na dziewczyny takie jak ty i Avril Lavigne, ale nie nauczyłem się na niej grać, bo byłem do niczego. [śmiech] Ale próbowałem!

Początkowo grałem na niebieskiej gitarze Taylora w tym pierwszym filmie, a Taylor Guitars skontaktowało się ze mną i powiedziało: Dzięki! Wyprzedajemy niebieskie gitary!

Powiedz, że trochę na tym zarobiłeś...

Nie, nawet nie otrzymałem poparcia ani nic. Mogłem nawet poprosić ich o przysłanie mi dodatkowej gitary. [Śmiech] Ale się wyprzedały! Taylor Swift miała przeze mnie niebieską gitarę Taylora. Powiedziała mi!

Michelle Branch&ogromny wpływ!

Mój przyjaciel Devin zrobił monitory dla Taylora [Swift]. Wczesny country Taylor. Może być na każdej próbie dźwięku i powiedzieć mi, że Taylor gra trzy twoje piosenki po próbie dźwięku! Podoba mi się, naprawdę? Ona prawdopodobnie grała moją piosenkę „All You Wanted” na żywo podczas tras koncertowych i tak dalej. Uwielbiam to słyszeć. To chyba najbardziej pochlebne, ponieważ byłam tą dziewczyną w moim pokoju, która kupowała gitarę po tym, jak zobaczyłam Alanis Morissette.

Mówiąc o tym, jakie albumy zrobiły dla ciebie to, co zrobiłeś dla mojego pokolenia, kiedy byłeś nastolatkiem?

Jednym z moich pierwszych, najwcześniejszych muzycznych wspomnień było to, że dosłownie siedziałem na tylnym siedzeniu samochodu mojej mamy i włączył się „Dreams” Fleetwood Mac. Mieszkałem w Arizonie, a Stevie [Nicks] był bohaterem z rodzinnego miasta. Pochodzi z Arizony, więc była dla mnie wielkim bohaterem, gdy dorastałem. Wielki wpływ. Potem pamiętam, jak miałem 11 lub 12 lat, kiedy pojawiła się Jagged Little Pill. Byłem na nocowaniu, mieliśmy spać i puszczaliśmy MTV. Włączyło się wideo Hand in My Pocket i wszyscy przestaliśmy robić to, co robiliśmy, i pomyśleliśmy, co to jest? Obie chwile pamiętam dokładnie, bo były to dla mnie ważne chwile. Wkrótce potem wymknęliśmy się z domu i wszyscy zostaliśmy złapani, ponieważ mieszkaliśmy w domu mojej przyjaciółki, a jej tata był naszym nauczycielem w szóstej klasie i wiedział, że nie śpimy i słuchamy Alanis Morissette. Prawdopodobnie będę miał tę pamięć do końca życia.

Uwielbiam te historie. Nie sądzisz, że niektóre piosenki tworzą takie odciski w pamięci wewnętrznej? Włącza się pewna piosenka i uderza cię jak cegła.

To prawie tak, jak wtedy, gdy czujesz zapach, który przypomina ci coś z przeszłości. Muzyka ma taką moc. Pamiętam, że moja mama po pewnym czasie pozwoliła mi kupić Postrzępiona mała pigułka ponieważ były w nim przekleństwa. Musiałam więc oszczędzać pieniądze na opiekę nad dziećmi, aw mieście, w którym dorastałam, był nawet sklep z płytami, więc musieliśmy jechać dwie godziny do Phoenix, żeby pójść do sklepu z płytami. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłem, gdy moja mama się rozglądała, było pobiegnięcie do sklepu i złapanie Postrzępiona mała pigułka i schowaj to i słuchaj w moim pokoju. Nadal mogę wyrecytować każdy tekst.

Bardzo śmieszne. Dosłownie zrobiłem to z albumem Evanescence. Schowałam go do szuflady ze stanikami, a moja mama go znalazła i wyrzuciła. Ona może powiedzieć: To wygląda szatańsko! [Śmiech] A teraz, te dwa pierwsze albumy, czy na którymś z nich są piosenki, które wciąż rezonują z tym, gdzie jesteś w swoim życiu, czy raczej są to kapsuły czasu?

Minęło trochę czasu, odkąd słuchałem jakichkolwiek głębokich cięć. Ale niektóre utwory ewoluowały w czasie. Czasami patrzę wstecz na piosenkę lub ją odtwarzam i myślę, och tak, myślę, że to jest możliwe, przez co przechodziłem, lub to, co miałem na myśli. „Are You Happy Now” wciąż jest dla mnie bardzo ważny. Kiedy śpiewam to na żywo, nadal bardzo mi się to podoba. [Śmiech]

Czuję, że rezonuje tak głęboko ze słuchaczami, ponieważ naprawdę czujesz te emocje w jelitach. Nie są najładniejsze, ale są takie ludzkie, takie, z którymi można się identyfikować.

Myślę, że najbardziej interesującą rzeczą jest to, że moi fani, kiedy wydałem moją płytę, byli w większości w moim wieku. Śpiewałem więc o tym, jak się wtedy czułem i myślę, że powodem, dla którego to odbiło się echem, jest to, że wszyscy tak się czują w tym wieku. Ta płyta jest o tym, jak ja i moi przyjaciele, którzy są po trzydziestce, myślimy: Czy powinniśmy mieć razem to gówno? Ponieważ my nie publikujemy. I czekasz na ten moment, aby być dorosłym, oficjalnym dorosłym. Płacimy rachunki, próbując to rozgryźć. Zgadnij co? Nadal czuję się tak samo, jak wtedy, gdy miałem 18 lat i zbliżałem się do dwudziestki. Kiedy wysłałem Beznadziejny romantyk mojej siostrze i kilku bliskim przyjaciołom, powiedzieli: „Czuję się tak, jak wtedy, gdy słuchałem twoich wczesnych rzeczy”. Ponieważ tak właśnie się czuję i myślę, że jest wielu z nas, którzy tak się czują. Możemy być starsi, ale wciąż próbujemy to rozgryźć.

Zakup Beznadziejny romantyk na Amazonka lub iTunes i streamuj dalej Spotify oraz Muzyka Apple 7 kwietnia .

Wtedy i teraz: gwiazdy muzyki 2000 roku

DALEJ: MICHELLE BRANCH POWRACA MOODY'EGO W „HOPELESS ROMANTIC”

Artykuły, Które Możesz Lubić