Minął nieco ponad rok od śmierci gwiazdy „Glee”, Cory'ego Monteitha, a jego współpracownik, Mark Salling, w końcu zaczyna o tym mówić. W niedawnym wywiadzie dla Buzzfeed Salling opowiedział, jak serial zmienił się od śmierci Monteitha, mówiąc: „To duża, oczywista dziura”. Salling mówił także o tym, jak jego zdaniem serial poradzi sobie z utratą postaci Monteitha, Finna Hudsona, mówiąc, że myśli, że „będą musieli się tym zająć”, ale nie jest pewien, jak to zrobią. To zdecydowanie trudny czas dla obsady i ekipy „Glee”, ale dobrze jest widzieć, że wciąż pracują i próbują iść do przodu.
Ali Szubiak
Kevork Djansezian, Getty Images
Kiedy ogłoszono tragiczną wiadomość o śmierci Cory'ego Monteitha, była to ogromna strata, którą odczuł świat rozrywki, zwłaszcza obsada &apos Glee.&apos Zrozumiałe jest, że strata kogoś tak ważnego dla serialu - nie wspominając ukochany - jest czymś, co wciąż odczuwa obsada i ekipa, a członek obsady, Mark Salling, otworzył się na ten temat w wywiadzie dla LUDZIE .
Mark wraca do &aposGlee&apos na cały ostatni sezon, ale mówi, że bez Cory'ego wszystko jest po prostu takie samo: „[On] był wielkim przywódcą jako postać i osoba w prawdziwym życiu. To chyba duża, oczywista dziura. Nadal cały czas o nim myślę.
Następnie Mark zaczął mówić o tym, jak blisko był jego bohater, Cory, przynajmniej pod pewnymi względami, mówiąc: „Był trochę jak rozgrywający serialu, co brzmi banalnie, ponieważ odcinek [hołd] został tak nazwany, ale on trochę tak było w prawdziwym życiu.
Był również szczery, gdy zapytano go, czy finałowe pokazy byłyby może pewnym zakończeniem dla obsady i dla Cory'ego, mówiąc: „Nie sądzę, żeby było jakieś zamknięcie. Jeszcze nie teraz.'
Gwiazdy, które straciliśmy w 2014 roku