All Time Low na ich nowym albumie „Mosh-Pit-Inside-Your-Bedroom” i Navigating Quarantine

Twój Horoskop Na Jutro

Od czasu powstania w 2003 roku, All Time Low stał się jednym z odnoszących największe sukcesy zespołów pop-punkowych wszechczasów. Ich nowy album, Wake Up, Sunshine, to powrót zespołu do formy, z chwytliwymi motywami i mnóstwem refrenów do wspólnego śpiewania. Pierwszy singiel z albumu, „Some Kind of Disaster”, to oda do mosh pit w twojej sypialni – coś, z czym wszyscy możemy się utożsamić w czasach kwarantanny.



Cały czas mało na ich nowym albumie „8216Mosh-Pit-Inside-Your-Bedroom” i Navigating Quarantine

Joe DeAndrea



Dzięki uprzejmości Jimmy'ego Fontaine'a

Branża muzyczna (i cały świat) może być wstrzymana z powodu pandemii COVID-19, ale muzyka nie kończy się na All Time Low.

Przez lata ten pop-rockowy kwartet przechodził przez wyzwania, ostatecznie decydując się na mieszankę wznoszącego się na arenie popu rocka i sprytnych, młodzieńczych tekstów. Ich ósmy pełnometrażowy, Obudź się, Słoneczko , który ukaże się 7 kwietnia nakładem Fueled By Ramen, to opus magnum. Główny singiel Some Kind of Disaster wprawił w ruch kultowe rockowe brzmienie napędzane masywnymi gitarami, podczas gdy chwytliwy Spać w pokazał, jak szybko zespół był w stanie powrócić do swoich pop-punkowych korzeni z przeszłości.



Główny wokalista Alex Gaskarth rozmawiał z MaiD Celebrities o samoizolującej się nowej muzyce i dlaczego ważne było, aby All Time Low dotrzymał daty premiery.

Po pierwsze, jak sobie radzisz w ciągu ostatnich kilku tygodni?

roc a facet nagrywa logo

Mimo wszystko wisimy tam i leżymy nisko. Duchy są wysokie. Staramy się trzymać z dala od ludzi i uważać na innych. Moja żona i ja byliśmy zajęci. Jak na ironię, brak zajęcia jest prezentem powitalnym, ponieważ cały czas jest tu tyle do zrobienia.



Ale jest mi smutno z powodu wszystkich innych i smutno mi z powodu ludzi, których to bardziej dotyka. Łatwiej jest wiedzieć, że wszyscy jesteśmy w tym razem

Przy tak wielu artystach opóźniających wydanie, co skłoniło cię do kontynuowania ulicznej daty LP?

To naprawdę frustrujące, że nie możemy wychodzić i grać koncertów dla ludzi. Dlatego tworzymy muzykę. Ale nie zamierzam tu siedzieć i mówić: Biada mi, COVID-19 zepsuł moje wydanie płyty… Nie tak zamierzamy do tego podejść

Największą świadomością, jaką mieliśmy, było to, że ta płyta wciąż musi się ukazać. Widzieliście, jak inni artyści opóźniali swoje harmonogramy – i więcej mocy dla nich – ale im więcej o tym myśleliśmy, tym bardziej myśleliśmy, że muzyka będzie miłym, mile widzianym wydawnictwem dla ludzi, zwłaszcza dla naszych fanów. Nie chodzi o sprzedaż płyt, chodzi o dostarczanie nowej muzyki naszym fanom, aby, miejmy nadzieję, pomóc im poczuć się lepiej w czasach, w których panuje duża niepewność.

Czy zauważyłeś, że teraz, kiedy jesteś w domu, piszesz więcej muzyki?

Szczerze mówiąc, nie skupiałem się na tym. Kiedy skończymy album, wydaje się, że… nie chcę powiedzieć, że ciężar spadł… ale to jest tak, że tak, na razie skończyłem z procesem twórczym, więc po pewnym czasie odchodzę od niego że. Wszystko, co się dzieje, zainspirowało mnie do przykucnięcia i zrobienia czegoś ponownie. Swędzenie wróciło wcześniej niż się spodziewałem.

Co różniło się podczas tych sesji albumowych, które doprowadziły do ​​powstania 15 piosenek?

Trudno nam było to zawęzić. Mieliśmy ponad 15, które kochaliśmy, ale więcej niż 15 to przesada. Wydawało się, że to najsilniejsza reprezentacja zbioru prac, które staraliśmy się stworzyć. Coraz więcej artystów wydaje dłuższe płyty, ponieważ ludzie tak szybko konsumują. Fajnie jest wydać coś, co ma jakąś wagę.

Z jednej strony dłuższy album zwiększa liczbę streamów, ale krótszy pozwala ludziom szybko go przejrzeć.

Nigdy nie patrzyłem na to analitycznie. Zawsze podchodzę do tego jak do najlepszego albumu. Może jestem trochę oldschoolowy. Lubię słuchać płyty od przodu do tyłu – to dla mnie zawsze przeżycie.

W ten sposób ten stał się tym, czym jest. Zamknęliśmy się na lato w Palm Desert i wiele z tego zostało ukończonych z nami wszystkimi pod jednym dachem. Dodało to naprawdę dobrej energii całemu albumowi.

W zeszłym roku wydaliście dwie EP-ki Simple Creatures, waszego pobocznego projektu z Markiem Hoppusem z Blink-182. Czy jakaś część tego doświadczenia wkradła się na tę płytę?

To, co było miłe w odkrywaniu Simple Creatures, to to, że pozwoliło mi zagłębić się w kilka dziwnych pomysłów, które prawdopodobnie nie zadziałałyby w przypadku All Time Low. Pod tym względem wróciłem do All Time Low z naprawdę świeżą perspektywą i jasnym umysłem co do tego, co chcę zrobić z zespołem.

Album ma taki przyjemny, letni klimat. To trochę słodko-gorzkie, że nie można tego teraz przeżywać w ten sposób.

To zdecydowanie miało być nagranie typu „jazda z opuszczonymi szybami”. Teraz myślę, że to bardziej jak płyta typu „rozpocznij awanturę w twojej sypialni”. [Śmiech]

Cokolwiek to jest, mam tylko nadzieję, że przyniesie ludziom trochę szczęścia w tych dzikich czasach. To dziwny czas na publikowanie wszystkiego, z czym się zmagam. Dlaczego robimy to o sobie? Miejmy nadzieję, że kiedy już wyjdziemy na zewnątrz i wsiądziemy do naszych samochodów, album zmieni się z albumu „mosh-pit-inside-your-bedroom” w lśniący słońcem, przebijający się przez głośniki album, którym miał być.

Artykuły, Które Możesz Lubić